Chris Finch krytykuje Anthony’ego Edwardsa po porażce Timberwolves z Warriors

Po przegranej Minnesoty 88:99 z Golden State Warriors we wtorkowym meczu drugiej rundy playoffów, trener Chris Finch mocno skrytykował swojego lidera, Anthony’ego Edwardsa.

Finch wprost:
„O czym tu rozmawiać? Jesteś liderem drużyny. Musisz wyjść i nadać ton. Jeśli nie wpadają ci rzuty, wciąż musisz nieść energię. Jeśli mam rozmawiać z chłopakami o tym, żeby mieli odpowiednią energię na otwarcie drugiej rundy playoffów, to nie jesteśmy po tej samej stronie.”

Edwards w pierwszej połowie nie trafił żadnego rzutu z gry, a Wolves zdobyli tylko 31 punktów przed przerwą. Mecz zakończył z dorobkiem 23 punktów (9/23 z gry), jednak nie wykorzystali osłabienia Warriors – Stephen Curry grał z kontuzją mięśnia dwugłowego uda.

Finch dodał:
„Zaczyna się od Anta. Myślę, że miał trudności, a potem można było zobaczyć, jak światło trochę w nim gaśnie.”

Warto podkreślić, że w NBA rzadko słyszymy tak otwartą krytykę gwiazdy drużyny przez trenera, zwłaszcza w playoffach. Jednak Finch jest pewny swojej pozycji – latem podpisał czteroletnie przedłużenie kontraktu do 2028 roku.

Reakcja Edwardsa była dyplomatyczna:
„Ludzie będą próbowali kogoś obwiniać, mogą obwiniać mnie. Po prostu nie zagraliśmy wystarczająco dobrze. (…) Dziś nie trafialiśmy, ale to już koniec. Następny mecz – trafimy dużo lepiej.”

Finch zwrócił też uwagę na fatalne decyzje ofensywne zespołu:
„Nasze decyzje w kontrataku były diaboliczne. Oczywiście nie trafialiśmy, ale nie podobało mi się, że nie potrafiliśmy powtarzalnie kreować dobrych pozycji do rzutu. Powinniśmy to robić.”

Scroll to Top