Nikola Jokić

Denver Nuggets marnują najlepsze lata kariery Nikoli Jokicia

Denver Nuggets oficjalnie zwolnili trenera Michaela Malone’a oraz generalnego menedżera Calvina Bootha. To bezprecedensowa decyzja na tak późnym etapie sezonu, która kończy trwającą blisko dekadę współpracę z jednym z najbardziej utalentowanych zawodników w historii NBA – Nikolą Jokiciem. Problem w tym, że zbyt długo ukrywano jedno: Nuggets nie zbudowali wokół Serba zespołu na miarę jego klasy.

W ciągu 10 sezonów Jokić nie miał ani jednego kolegi z drużyny, który zostałby wybrany do Meczu Gwiazd. Nie grał z żadnym zawodnikiem z All-NBA, nie był wspierany przez trenera roku, ani nie pracował z menedżerem roku. Jedynymi wyróżnieniami, jakie otrzymali jego partnerzy, były wybory do drużyn debiutantów. Zespołowi udało się zdobyć mistrzostwo w 2023 roku – głównie dzięki geniuszowi Jokicia – ale zamiast budować na tym sukcesie, Denver z każdym kolejnym sezonem coraz bardziej osłabiali zespół.

Największy problem? Kadra. Po zejściu Jokicia z parkietu Nuggets są gorsi o prawie 19 punktów na 100 posiadań. Booth nie zdołał zbudować ławki – jego transfery i wybory draftowe (Strawther, Pickett, Tyson) nie przyniosły efektu, a jedynym jasnym punktem z minimalnym kontraktem jest Russell Westbrook, którego jednak nie sposób uznać za stabilnego zawodnika rotacji.

Jamal Murray i Michael Porter Jr. – obaj z maksymalnymi kontraktami – bez Jokicia nie są w stanie prowadzić zespołu. Porter to jeden z najbardziej przeciętnych graczy na maksymalnej umowie w lidze. Murray z kolei nigdy nie był All-Starem i jego zdrowie pozostaje wielką niewiadomą. Aaron Gordon, kolejny element mistrzowskiego składu, ma za sobą spadek formy defensywnej i rozpoczyna właśnie trzyletni kontrakt warty ponad 100 milionów dolarów. Wszyscy ci zawodnicy grają najlepiej tylko z Jokiciem – ich wartość transferowa jest więc minimalna.

Do tego dochodzą ograniczenia finansowe – Nuggets przekraczają próg podatkowy i mają tylko jeden wybór w pierwszej rundzie draftu do dyspozycji. Nie ma miejsca ani na wzmocnienia, ani na błędy. A historia organizacji pokazuje, że nie inwestują w topowe kadry zarządzające – Denver stracili już takich ludzi jak Masai Ujiri czy Tim Connelly, bo nie chcieli płacić rynkowych stawek.

Jokić, mimo że formalnie związany z klubem do 2027 roku (z opcją na kolejny sezon), może w każdej chwili stracić cierpliwość. W przeciwieństwie do LeBrona Jamesa, który odszedł z Cleveland, by sięgnąć po kolejne tytuły, Serb do tej pory nie zgłaszał frustracji. Ale historia NBA pokazuje, że lojalność gwiazd to mit – Damian Lillard, Kawhi Leonard czy Anthony Davis odeszli ze swoich klubów, gdy ci nie potrafili zrobić kolejnego kroku.

Jeśli Denver nie znajdzie kompetentnego trenera i dyrektora sportowego gotowego na błyskawiczne działanie, zapiszą się w historii jako zespół, który zmarnował karierę jednego z najwybitniejszych graczy XXI wieku. Czas na naprawę błędów ucieka – a zegar Jokicia bije coraz głośniej.

Scroll to Top