Po trzech tygodniach koszykarskich emocji nadszedł czas na ostateczne rozstrzygnięcia. Dziś o godzinie 20:00 w wielkim finale EuroBasketu zmierzą się niepokonane dotąd Niemcy oraz Turcja. Wcześniej, o 16:00, Grecja z Giannisem Antetokounmpo podejmie Finlandię w meczu o brązowy medal.
Podwójna korona na horyzoncie
Niemcy wyrastają na prawdziwą potęgę w światowej koszykówce FIBA. Złoto zdobyte w 1993 roku na własnym parkiecie, srebro w 2005, brąz w 2022 i złoty medal na MŚ w 2023. Jeśli dziś sięgną po mistrzostwo Europy, dołączą do elitarnego grona drużyn, które w tym samym czasie dzierżyły oba tytuły. Udało się to wcześniej ZSRR, Jugosławii oraz Hiszpanii.
To może być ostateczny dowód na narodziny „złotego pokolenia” niemieckiej koszykówki, które dopiero wchodzi w swój prime i ma przed sobą jasną przyszłość.
Historyczna szansa dla Turcji
Turcja dwukrotnie stawała na drugim stopniu podium – na EuroBaskecie 2001 i na mistrzostwach świata 2010, za każdym razem jako gospodarz turnieju. Teraz Alperen Sengun i spółka już zapisali się w historii – zdobyli pierwszy medal dla swojego kraju poza własnym parkietem.
Mają też szansę na absolutny przełom – pierwszy złoty medal w dziejach tureckiej koszykówki. A finał, w którym spotkają się dwie niepokonane ekipy, zapowiada się jako nieprzewidywalny i emocjonujący spektakl.
Giannis i „życiowa okazja” na medal
W meczu o brązowe medale również nie zabraknie emocji. Grecja dwukrotnie była mistrzem Europy (1987, 2005), sięgnęła też po srebro na MŚ w 2006 roku, a w dorobku ma dwa brązy EuroBasketu. Jednak z Giannisem Antetokounmpo w składzie nigdy nie udało się wywalczyć krążka.
– To może być dla niego okazja życia – podkreślają eksperci.
Finlandia z kolei ma historyczną szansę na pierwszy medal w rozgrywkach FIBA. Do tej pory najlepszym wynikiem było szóste miejsce na EuroBaskecie w 1967 roku, rozgrywanym u siebie. Awans do półfinału już jest największym sukcesem w historii, ale zdobycie medalu miałoby wymiar przełomowy.







