Jak poinformował Shams Charania z ESPN, Jimmy Butler uniknął poważnego urazu po twardym upadku w meczu numer 2 serii przeciwko Houston Rockets. Skrzydłowy Warriors został zdiagnozowany z głębokim stłuczeniem mięśnia pośladkowego – badanie rezonansem magnetycznym nie wykazało żadnych uszkodzeń strukturalnych.
To najlepszy możliwy scenariusz dla Golden State, choć – jak dodaje Charania – występ Butlera w Game 3, zaplanowanym na sobotę, stoi pod dużym znakiem zapytania.
Butler opuścił parkiet już w pierwszej kwarcie, po tym jak został podcięty w powietrzu przez Amena Thompsona, który stracił równowagę w walce o zbiórkę. Upadek na kość ogonową zakończył jego udział w meczu. W 8 minut gry Butler zdobył 3 punkty, 2 zbiórki i trafił 1 z 2 rzutów z gry.
Od czasu pozyskania Butlera w lutym, Warriors przeszli metamorfozę – z drużyny balansującej na granicy play-in do realnego pretendenta do tytułu. Butler wniósł do zespołu nie tylko elitarne umiejętności defensywne, ale i potrzebną kreatywność ofensywną obok Stephena Curry’ego i Draymonda Greena.
Ewentualna dłuższa absencja Butlera mogłaby poważnie osłabić mistrzowskie aspiracje drużyny z San Francisco.
Dodatkowo, Golden State może mieć problemy kadrowe także z innym starterem – obrońca Brandin Podziemski opuścił Game 2 z powodu infekcji żołądkowej i jego powrót również nie jest pewny.
Warriors prowadzą w serii 1-1 po wygranej w Game 1 i porażce w drugim spotkaniu. Decydujące mogą się okazać kolejne godziny – zarówno dla zdrowia Butlera, jak i losów tej niezwykle wyrównanej rywalizacji.