Jonathan Kuminga pozostaje w Golden State Warriors. Skrzydłowy podpisał dwuletni kontrakt wart 48,5 miliona dolarów, z opcją zespołu na drugi rok i 15-procentowym bonusem w przypadku transferu.
Kulisy negocjacji
Według Shamsa Charanii z ESPN, Warriors w ostatnich dniach wolnej agentury zwiększyli swoją ofertę o 8 milionów dolarów. Ostatecznie Kuminga zarobi w nadchodzącym sezonie około 15 milionów więcej, niż wynosiłaby jego kwalifikacyjna oferta (8 mln).
Gdyby ją przyjął, zyskałby nieformalną klauzulę zakazu transferu i w przyszłe lato zostałby niezastrzeżonym wolnym agentem. Ostatecznie zawodnik zrezygnował z tej możliwości i zgodził się na warunki Golden State.
– Obie strony wiedzą, że temat ewentualnego transferu może wrócić już po 15 stycznia, kiedy Kuminga będzie mógł być wymieniony – podaje Charania.
W trakcie rozmów Kuminga i jego agent dążyli do uzyskania opcji zawodnika, lecz Warriors pozostali nieugięci i zgodzili się wyłącznie na opcję zespołu. Skrzydłowy wybrał tę krótszą umowę zamiast wcześniejszej propozycji trzyletniej na 75 mln dolarów, by mieć większą kontrolę nad swoją przyszłością.
Rynek i konkurencja
Według doniesień zainteresowanie Kumingą wykazywali Phoenix Suns i Sacramento Kings, jednak żaden z klubów nie był w stanie złożyć Warriors odpowiedniej oferty w ramach sign-and-trade.
Sam Golden State, stojący w obliczu trudnej sytuacji finansowej i ograniczeń drugiego progu podatkowego, musiał zachować elastyczność kadrową. Na razie w składzie pozostało miejsce dla piętnastego zawodnika, ale wypełnienie tej luki najpewniej nastąpi dopiero w trakcie sezonu.
Rola w drużynie i perspektywy
W sezonie 2023/24 Kuminga wystąpił w 74 meczach, w tym w 46 w pierwszej piątce. Rok później jego rola mocno spadła – po przyjściu Jimmy’ego Butlera rozpoczął w wyjściowym składzie tylko 10 spotkań, notując średnio 15,3 punktu, 4,6 zbiórki i 2,2 asysty. W play-offach jego minuty również były ograniczane.
Ta sytuacja była jednym z powodów trudnych negocjacji kontraktowych. Teraz 23-letni skrzydłowy będzie miał dodatkową motywację, by udowodnić swoją wartość – niezależnie od tego, czy w barwach Warriors, czy w potencjalnie nowym klubie.
fot. Yahoo Sports







