Robert Skibniewski to koszykarz, którego nie trzeba Wam przedstawiać. Nie tak dawno sam musiał poradzić sobie z chorobą, a teraz najtrudniejszą walkę w swoim życiu toczy jego 11-letnia córka Mila. Nie wahajcie się – trzeba pomóc!
Mila ma 11 lat, a jej problemy zdrowotne zaczęły się w listopadzie. Najpierw pojawiła się gorączka, silne bóle głowy i oczu, co wzbudziło niepokój rodziców. Po dokładniejszej obserwacji zauważyli, że jedno z jej oczu zaczęło niepokojąco się wytrzeszczać. Lekarz rodzinny wystawił skierowanie do okulisty, jednak terminy wizyt były bardzo odległe.
Na początku stycznia, gdy ból oka stał się jeszcze bardziej dotkliwy, mama Mili zabrała ją na SOR. Tam lekarze podejrzewali, że objawy mogą wynikać z alergii i zalecono stosowanie kropli nawilżających. Niestety, stan dziewczynki nie poprawiał się. Gdy w końcu udało się odbyć wizytę u okulisty, specjalista natychmiast zauważył, że sytuacja jest poważna i skierował Milę na pilne badania diagnostyczne.
Podczas kolejnej wizyty na SOR wykonano tomografię komputerową, która wykazała obecność guza. Ta wiadomość była ogromnym ciosem dla rodziców dziewczynki. Dalszą diagnostykę przeprowadzono we wrocławskim Przylądku Nadziei, gdzie rezonans magnetyczny wskazał na podejrzenie glejaka nerwu wzrokowego. Niestety, ze względu na zbliżające się ferie zimowe, kontynuowanie natychmiastowej diagnostyki we Wrocławiu nie było możliwe, dlatego Milę skierowano do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Tam powtórzono wszystkie badania i przeprowadzono skomplikowaną biopsję, która potwierdziła najgorszy scenariusz – u Mili zdiagnozowano glejaka nerwu wzrokowego.
Leczenie dziewczynki odbywa się we Wrocławiu i obejmuje długą, 56-tygodniową chemioterapię. Co kilka miesięcy wykonywane są badania obrazowe, które pomagają ocenić, jak organizm reaguje na terapię i czy leczenie przynosi oczekiwane efekty.
Rodzina Mili robi wszystko, co w ich mocy, by zapewnić jej najlepszą możliwą opiekę. Środki zebrane podczas zbiórki zostaną przeznaczone na bieżące leczenie, prywatne konsultacje u specjalistów, dojazdy do kliniki w Warszawie, specjalistyczną dietę, suplementację oraz wsparcie psychologiczne.
Każda, nawet najmniejsza pomoc, to krok w stronę zdrowia Mili!