New York Knicks kontynuują wzmacnianie szatni w perspektywie fazy play-off. Jak poinformował Shams Charania z ESPN, klub planuje podpisać dwuletni kontrakt z P.J. Tuckerem, zawierający opcję zespołu na drugi sezon.
39-letni skrzydłowy do tej pory spędził w Nowym Jorku dwa krótkie okresy w ramach kontraktów 10-dniowych, lecz wystąpił tylko w jednym spotkaniu – grał przez zaledwie dwie minuty bez zdobytych punktów czy zbiórek. Mimo minimalnego wpływu na parkiecie, Tucker okazał się cennym ogniwem w szatni – głównie jako doświadczony lider i mentor dla młodszych graczy.
Tucker pozostawał poza ligową rywalizacją przez większość sezonu. W październiku porozumiał się z Clippers, by tymczasowo nie uczestniczyć w rozgrywkach, podczas gdy zespół szukał dla niego wymiany. Trafił kolejno do Utah i Toronto, ale nie rozegrał ani jednego meczu przed tym, jak Raptors go zwolnili pod koniec lutego.
Z informacji Stefana Bondy’ego z New York Post wynika, że Tucker nie oczekiwał wielu minut i był świadomy swojej roli – miał wspierać zespół z ławki, wnosić doświadczenie i budować atmosferę.
— Często młodzi gracze nie wspierają się nawzajem z ławki. Nie będą cię motywować, nie będą mieli twoich pleców — powiedział Tucker po dołączeniu do Knicks. — Dlatego ważne jest, by mieć w drużynie weteranów i ludzi, którzy naprawdę się wspierają. To właśnie buduje prawdziwy zespół — świadomość, że jesteśmy razem, bez względu na to, czy idzie nam dobrze, czy źle.
Podpisanie Tuckera oznaczało koniec nadziei dla T.J.-a Warrena, który liczył na powrót do NBA z filii Knicks w G-League – Westchester Knicks. Warren, najlepszy strzelec drużyny, zdecydował się opuścić zespół po potwierdzeniu, że to Tucker otrzyma miejsce w głównym składzie.
Knicks z bilansem 46–27 zajmują trzecie miejsce na Wschodzie i przygotowują się do walki w play-offach, gdzie doświadczenie takiego zawodnika jak Tucker może okazać się bezcenne – nawet jeśli nie pojawi się zbyt często na parkiecie.