Pistons i Malik Beasley chcą przedłużyć współpracę

Detroit Pistons i Malik Beasley mają wzajemne zainteresowanie przedłużeniem współpracy tego lata – informuje Michael Scotto z HoopsHype.

Nie jest to niespodzianka, bo Beasley wielokrotnie podkreślał, że chciałby zostać w Detroit. Po rekordowym sezonie, w którym zajął 2. miejsce w liczbie trafionych trójek w NBA (319) i został wicemistrzem w głosowaniu na Sixth Man of the Year, Beasley mówił: „Nigdy nie miałem tyle frajdy z chodzenia na treningi. Detroit to zdecydowanie miejsce, w którym chcę być.”

Pistons nie będą mieć w tym offseason dużo luzu finansowego, bo w życie wchodzi maksymalne przedłużenie kontraktu Cade’a Cunninghama. Jednak pozwolenie Beasley’owi odejść oznaczałoby osłabienie składu bez szansy na podobne wzmocnienie na rynku wolnych agentów.

Beasley będzie też atrakcyjny dla innych zespołów – według Scotto mogą się nim interesować drużyny dysponujące tzw. non-taxpayer mid-level exception (ok. 14,1 mln dolarów na sezon 2025/26).

Detroit podpisało Beasley’a przed sezonem na jednoroczny kontrakt za 6 mln USD, co teraz ogranicza ich możliwości – w ramach Non-Bird rights mogą zaoferować maksymalnie 7,2 mln USD w pierwszym roku nowej umowy. Jeśli Pistons będą działać jako zespół „powyżej salary cap”, prawdopodobnie będą musieli sięgnąć po własny mid-level exception.

Aktualnie Pistons mają ok. 138 mln USD w gwarantowanych kontraktach na 10 zawodników, a prognozowany limit wynosi 154,6 mln USD. Teoretycznie mogą stworzyć przestrzeń pod salary cap, ale oznaczałoby to np. rozstanie z Timem Hardawayem Jr. lub Dennisem Schröderem.

Według Scotto Pistons także chcą zatrzymać Schrödera, którego w szatni chwalono jako „lidera weterana i generała parkietu”. Klub ma do niego Early Bird rights, więc tutaj sytuacja finansowa jest mniej skomplikowana.

Scroll to Top