Polska znów dostarczyła swoim kibicom ogromnych emocji. Po sobotnim thrillerze z Izraelem, w niedzielę biało-czerwoni pokonali Islandię 84:75, zapewniając sobie awans do fazy pucharowej FIBA EuroBasket 2025.
Podopieczni Igora Miličicia prowadzili już 16 punktami w trzeciej kwarcie, lecz pozwolili rywalom odrobić straty i nawet wyjść na prowadzenie. Ostatecznie jednak gospodarze zachowali zimną krew w końcówce i po raz trzeci w turnieju zeszli z parkietu zwycięscy.
Przełomowy moment
Seria 17:4 dała Polsce komfortowe prowadzenie 52:36, a kibice w Spodku mogli poczuć, że losy meczu są przesądzone. Islandia jednak wróciła do gry – Tryggvi Hlinason dominował pod koszem, a goście zaliczyli run 18:6 i wyszli na prowadzenie 71:70 na 3:31 przed końcem.
Kluczowe trafienie zaliczył Dominik Olejniczak, który rzutem hakiem odzyskał prowadzenie dla Polski. W końcówce niezawodny Jordan Loyd wykorzystał rzuty wolne i przypieczętował sukces gospodarzy.
Liderzy spotkania
Kapitan reprezentacji, Mateusz Ponitka, był wszechstronnym liderem. Zakończył mecz z dorobkiem 18 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst – to już trzeci jego mecz na EuroBaskecie z linią statystyczną na poziomie 15+ punktów, 5+ zbiórek i 5+ asyst od 2022 roku.
Tryggvi Hlinason z Islandii zanotował efektowne double-double – 21 punktów i 10 zbiórek – jednak jego wysiłki nie wystarczyły, by poprowadzić drużynę do historycznego pierwszego zwycięstwa na EuroBaskecie.
Statystyki mówią same za siebie
Polska wypracowała przewagę dzięki szybkim atakom – 18 punktów w kontrze wobec 11 Islandii. Ostatecznie jednak decydowała walka w strefie podkoszowej: oba zespoły zdobyły po 40 punktów w pomalowanym, ale to Polacy wygrali zbiórkę 41–31.
Co dalej?
Polska pozostaje niepokonana (3-0) i dołącza do grona drużyn z kompletem zwycięstw – obok Serbii, Turcji, Niemiec, Finlandii i Grecji. Kolejnym rywalem biało-czerwonych będzie Francja (2 września).
Islandia natomiast wciąż pozostaje bez zwycięstwa i powalczy o historyczny triumf w starciach ze Słowenią i Francją.







