Dallas Mavericks – największy zwycięzca tegorocznej loterii. Zaledwie 1.8% szans na pierwszy wybór w drafcie, a jednak to oni wylosowali „złoty bilet”. Dzięki przegranej z Grizzlies w meczu Play-In nie tylko uniknęli szybkiego odpadnięcia w pierwszej rundzie przeciwko Thunder, ale otworzyli sobie drogę do przyszłości z potencjalną supergwiazdą – Cooperem Flaggiem.
Dallas może iść dwoma ścieżkami: zatrzymać Flagga i budować wokół niego, Anthony’ego Davisa i (od stycznia) wracającego po kontuzji Kyrie Irvinga, albo wystawić pierwszy pick na handel. W grze o transfer ma być… Giannis Antetokounmpo. Scenariusz, który miesiąc temu wydawał się nierealny, nagle nabrał realnych kształtów.
Cooper Flagg również może odetchnąć. Zamiast trafienia do któregoś z tankujących zespołów jak Wizards, Jazz czy Hornets, Flagg może zadebiutować w zespole walczącym o mistrzostwo – albo w Dallas, albo w innej silnej drużynie, jeśli zostanie wymieniony.
Philadelphia 76ers mieli wiele do stracenia – jeśli nie znaleźliby się w top-6, oddaliby swój pick do OKC. Tymczasem wylądowali na 3. miejscu, zachowując pick i otwierając kolejne opcje: wybór młodego gracza lub wymiana za gwiazdę (jak np. Donovan Mitchell).
San Antonio Spurs również świętują. Po wylosowaniu Wembanyamy dwa lata temu i zdobyciu Stephona Castle’a w zeszłym roku, teraz wskoczyli z szóstym prawdopodobieństwem na 2. miejsce. To kolejna cegiełka do budowy potęgi lub opcja do wymiany – m.in. w kontekście Giannisa.
Przegrani? Zdecydowanie Wizards, Jazz i Hornets, czyli zespoły, które od początku sezonu tankowały. Żadna z drużyn z trzema najgorszymi bilansami (każda z szansą 14.5%) nie wskoczyła nawet na podium. Wizards spadli na 6., Jazz na 5., Hornets na 4. Po reformie loterii w 2019 roku – ani razu zespół z najgorszym bilansem nie wygrał loterii.
Oklahoma City Thunder także nie dołączyli do tegorocznych zwycięzców. Choć wciąż mają ogromny zasób talentów i picków, to tym razem los się nie uśmiechnął. I dobrze – liga oddycha z ulgą, że OKC nie dodało kolejnej gwiazdy.
Nico Harrison, GM Mavericks, wyszedł z koszmaru PR-owego po oddaniu Luki Dončicia i kontuzjach Davisa oraz Irvinga… prosto do raju draftowego. Pierwszy pick, Cooper Flagg, potencjalne rozmowy o Giannisie – to wszystko uratowało jego reputację.
I na koniec – teoretycy spiskowi mają swoje święto. Mavericks z 1.8% wygrywają loterię. Spurs i Sixers też wskakują do top-3. Żadna z tankujących drużyn nie zyskuje. Liga ratuje najbardziej medialne rynki: Dallas, San Antonio, Filadelfię. Przypadek?
Prawdopodobieństwo tych wszystkich wyników razem? Niemal zerowe. A jednak się wydarzyło. Przemyślcie to sami.