Lakers prowadzili jednym punktem, gdy Luka Dončić trafił floater nad Isaiahem Hartensteinem. Chwilę później zostali jednak bez swojego lidera — i bez szansy na wygraną. W decydującym momencie meczu z Thunder sędzia J.T. Orr uznał, że Dončić przekroczył granicę, za co ukarał go drugim przewinieniem technicznym i wyrzucił z boiska.
Dončić natychmiast zaczął tłumaczyć, że mówił nie do sędziego, lecz do kibica siedzącego przy parkiecie. „Nigdy nie kazałem wyrzucać kibica. Ale jeśli ktoś coś mówi, to zawsze odpowiem. Tym razem nie miało to nic wspólnego z arbitrem” – powiedział po meczu, cytowany przez The Athletic.
Sędziowie widzieli to inaczej. Według Tony’ego Brothersa, szefa zespołu sędziowskiego, obie techniczne zostały podyktowane za „kierowanie wulgaryzmów w stronę arbitra”.
Brak Dončicia okazał się kluczowy. Lakers, którzy prowadzili 108-107 w momencie jego zejścia, zostali rozbici 29:12 w ostatnich 7 minutach i 42 sekundach spotkania. Przegrali 120:136.
Dla Thunder zwycięstwo oznacza utrzymanie przewagi nad Cavaliers w walce o przewagę własnego parkietu w ewentualnym Finale. Dla Lakers — problem. Zamiast potrzebować dwóch zwycięstw w czterech meczach do przypieczętowania trzeciego miejsca na Zachodzie, teraz muszą wygrać dwa z trzech pozostałych spotkań. W środę grają z Dallas, co będzie emocjonalnym powrotem Dončicia do Teksasu. Następnie czeka ich starcie z walczącym o miejsce w playoffach Houston i na koniec mecz z walecznym Portland.
Dončić znany jest z ciętego języka i wielokrotnie reagował na zaczepki z trybun. Jednak sytuacja z Oklahoma City może stać się dla niego ważną lekcją — mając jedno techniczne na koncie, nie może sobie pozwalać na najmniejsze ryzyko. W meczu o taką stawkę, z takimi konsekwencjami, decyzja sędziego o wyrzuceniu gwiazdy powinna być ostatecznością.
