Victor Wembanyama
fot. WHIO.TV

Wembanyama wraca do gry

Victor Wembanyama jest gotowy. San Antonio Spurs potwierdzili, że 21-letni Francuz został dopuszczony do gry i wystąpi w półfinale Emirates NBA Cup 2025 przeciwko Oklahoma City Thunder. Spotkanie odbędzie się w sobotę w T-Mobile Arena w Las Vegas i jednocześnie będzie zaliczane do sezonu regularnego NBA 2025/26.

Po niemal miesiącu przerwy spowodowanej naciągnięciem mięśnia łydki, Wembanyama wraca na parkiet z jasnym celem – prowadzić Spurs do finału i udowodnić, że jego sufit wciąż jest wyżej niż u kogokolwiek innego w lidze.

Skorzystaj z oferty
Adidas – skorzystaj z oferty

„Czuję się świetnie. Jestem gotowy”

Wembanyama nie ukrywał radości podczas piątkowej konferencji prasowej w Las Vegas.

– Czuję się w porządku. Jestem tylko trochę zmęczony, właśnie skończyłem cardio, ale teraz czuję się świetnie. Myślę, że przez ostatnie… nie wiem, dwa tygodnie, miesiąc, zrobiliśmy wszystko jak należy. I tak, czuję się świetnie. Jestem gotowy – powiedział lider Spurs.

Półfinał Emirates NBA Cup to nie tylko walka o prestiż i finał turnieju, ale także realna szansa na pokaźną nagrodę finansową – do zdobycia są jeszcze dwa zwycięstwa.

– Biedny Vic potrzebuje więcej pieniędzy, prawda? – zażartował Wembanyama. – Nie, szczerze mówiąc, nie myślałem, co miałbym z nimi zrobić. Samo gromadzenie pieniędzy nigdy nie było celem mojego życia, więc to nie jest coś, co mnie napędza. Ale zobaczymy.

Zaufanie do sztabu i… do samego siebie

Francuz przyznał, że chciał wrócić do gry znacznie wcześniej, ale ostatecznie postawił na cierpliwość.

– To kwestia zaufania, działającego w obie strony. Wiem, że mam wokół siebie najlepszy sztab na świecie i bardzo im ufam. Oni z kolei ufają mnie, bo pokazuję, że znam swoje ciało i daję im dobre informacje zwrotne. Prawda jest taka, że gdyby to zależało tylko ode mnie, wróciłbym szybciej. Ale rozsądniej było ich posłuchać, bo nie było sensu podejmować niepotrzebnego ryzyka dwa dni po urazie” – tłumaczył.

– Musiałem bardzo zaufać procesowi, bo to prawie nigdy nie bolało ani nie było niekomfortowe. Chciałem wiedzieć wszystko – zobaczyć wszystkie obrazy, wszystkie wyniki badań. Chciałem mieć pewność, że nikt nie śpi w pracy” – dodał Wembanyama.

Spurs bez niego? Bilans 9–3

Pod nieobecność swojej gwiazdy Spurs radzili sobie znakomicie, notując bilans 9–3 pod wodzą Mitcha Johnsona.

– Trudno się to ogląda z kanapy, ale niemal każdej nocy udowadniali mi, że nie mam się o co martwić. Styl koszykówki, który prezentują, sprawia, że jestem dumny. To coraz bliżej idealnej koszykówki – każdy ma swoją rolę, każdy może wziąć odpowiedzialność, każdy ufa partnerowi. To było naprawdę piękne do oglądania – podkreślił Francuz.

„Kiedy wrócę na parkiet, to ja będę najlepszy”

W rozmowie z ESPN Wembanyama odniósł się także do pytania o najlepszego koszykarza NBA. Wymienił Nikolę Jokicia, Giannisa Antetokounmpo oraz Shaia Gilgeousa-Alexandra, ale zakończył wypowiedź w charakterystycznym dla siebie stylu.

– Myślę, że Jokić jest najlepszym graczem ofensywnym. Nie uważam jednak, że jest najlepszym zawodnikiem ogólnie. Trudno powiedzieć – wydaje mi się, że to było między Giannisem a Shaiem. Ale kiedy wrócę na parkiet, myślę, że to ja będę najlepszy – stwierdził bez wahania.

Wzmocnienia po obu stronach

Oprócz Wembanyamy do gry wraca także Isaiah Hartenstein. Niemiec został dopuszczony do występu w barwach Thunder po wyleczeniu urazu mięśnia płaszczkowatego prawej łydki.

Oklahoma City wciąż musi sobie radzić bez Nikoli Topicia (leczenie nowotworu jąder), Isaiaha Joe (stłuczenie lewego kolana) oraz Thomasa Sorbera (rehabilitacja po operacji ACL). Spurs natomiast przystępują do meczu bez problemów kadrowych.

Skorzystaj z oferty
Adidas – skorzystaj z oferty
Scroll to Top