Jimmy Butler wraca we wtorek do Miami po burzliwym odejściu z klubu, ale nie zamierza robić z tego wielkiego wydarzenia. W rozmowie z ESPN powiedział, że dla niego to „po prostu kolejny mecz”.
„Tak, zostałem stamtąd wytransferowany, bla bla bla. Tak, nie zakończyło się to tak, jak niektórzy chcieli – bla bla bla. Ale to już dawno za mną. Nawet o tym nie myślę. Skupiam się wyłącznie na kierunku, w jakim zmierza nasz zespół” – stwierdził Butler.
Przypomnijmy, że Jimmy Butler został zawieszony trzy razy w tym sezonie, a relacje z władzami Heat były napięte do tego stopnia, że klub desperacko szukał wymiany. Choć Butler preferował przejście do Phoenix, rozmowy z Suns nie przyniosły skutku – głównie z powodu niechęci Miami do przyjęcia Bradleya Beala. Ostatecznie do transakcji włączyli się Warriors, którzy wcześniej próbowali pozyskać Kevina Duranta.
Od momentu wymiany losy obu drużyn potoczyły się zupełnie inaczej – Warriors mają bilans 16-4 z Butlerem, natomiast Miami przegrywa wszystko jak leci, notując 10 porażek z rzędu i spadając na 10. miejsce w Konferencji Wschodniej.
Butler najprawdopodobniej spotka się z mieszanymi reakcjami kibiców Heat. Z jednej strony może być postrzegany jako winny upadku tego sezonu, ale z drugiej – poprowadził drużynę do dwóch finałów NBA i przez ponad pięć lat był liderem zespołu.
Zapytany, czy przejmuje się tym, jak zostanie przyjęty w Kaseya Center, odpowiedział:
„Nie bardzo, to nie ma dla mnie znaczenia. Jestem graczem Golden State Warriors. Kocham naszą publiczność, okazali mi mnóstwo wsparcia. Ale teraz jestem tu po to, by wygrywać. Jestem po przeciwnej stronie.”
Butler dodał jeszcze, że Heat byli „w porządku”, gdy tam grał, i zaliczyli kilka „fajnych serii”, ale nie udało się osiągnąć celu, jakim było zdobycie mistrzostwa.
Wtorkowe spotkanie będzie również okazją do powrotu do Chase Center dla Andrew Wigginsa i Kyle’a Andersona, którzy trafili do Miami w tej samej wymianie. Wiggins przez pięć lat był ważną częścią Golden State, zdobywając z nimi tytuł w 2022 roku.
„Jimmy gra teraz u nas, to dla niego ważny mecz. Wiggs gra u nich, to dla niego też wspaniałh moment” – powiedział Draymond Green. „My chcemy wygrać dla Jimmy’ego, oni dla Wiggsa. Musimy wyjść na parkiet gotowi.”