Luka Dončić i reprezentacja Słowenii musieli sięgnąć głęboko do rezerw sił, aby powstrzymać nieustępliwą Islandię, ale ostatecznie wygrali 87:79 i zapewnili sobie awans do 1/8 finału FIBA EuroBasket 2025.
Zwycięstwo Słoweńców oznacza także awans Francji, która wraz z Polską i Izraelem dołącza do drużyn mających już pewne miejsce w fazie finałowej. Ostateczne rozstrzygnięcia w tabeli zapadną w ostatnim dniu rywalizacji w Katowicach.
Kluczowy moment
Islandia po raz kolejny pokazała, że mimo braku zwycięstw należy do najbardziej walecznych ekip w grupie D. Choć Słowenia prowadziła już 60:46 pod koniec trzeciej kwarty, rywale zmniejszyli straty do pięciu punktów (70:65) po trójce Martina Hermannssona.
Nadzieje Islandczyków prysły jednak 3:26 przed końcem, gdy Tryggvi Hlinason popełnił piąty faul. Ostateczny cios zadał Gregor Hrovat trafieniem z rogu na 45 sekund przed syreną.
Liderzy spotkania
Dončić nie powtórzył triple-double z poprzedniego meczu, ale i tak był kluczową postacią – zakończył spotkanie z dorobkiem 26 punktów, 7 zbiórek i 4 asyst. Mimo słabszej skuteczności zza łuku (2/10), zapewnił drużynie Aleksandra Sekulicia niezbędny spokój w końcówce.
Dla Islandii świetny mecz rozegrał Hermannsson – autor 22 punktów i 6 asyst – a Hlinason dorzucił double-double (11 punktów, 14 zbiórek).
Statystyki nie kłamią
Kluczem do zwycięstwa była liczba strat – Islandia popełniła ich aż 18, co Słowenia zamieniła na 22 punkty. To pozwoliło zneutralizować przewagę rywali w pomalowanym (32–26).
Co dalej?
Słowenia po dwóch porażkach na otwarcie z Polską i Francją wróciła na zwycięską ścieżkę i wyruszy do Rygi z nadziejami na powtórzenie sukcesu z 2017 roku. Islandia (0-4) nadal czeka na historyczne zwycięstwo w EuroBaskecie i spróbuje je odnieść w ostatnim meczu grupowym przeciwko Francji.







