Niemcy długo męczyli się z Portugalią, ale ostatecznie wygrali 85:58 i zameldowali się w ćwierćfinale EuroBasketu 2025. To ich trzeci z rzędu awans do najlepszej ósemki. Spotkanie było wyjątkowe także dlatego, że trener Álex Mumbrú wrócił na ławkę po chorobie, która wcześniej zatrzymała go w szpitalu.
Przełomowy moment
Niemcy – najskuteczniejsza ofensywa turnieju (105,8 pkt na mecz) – od początku mieli problemy. Przegrywali już 2:7, a w przerwie na tablicy widniał wynik 21:32 – ich najniższa zdobycz punktowa w połowie meczu w całym turnieju.
Po trzech kwartach prowadzili zaledwie 52:51. Przełamanie przyszło w czwartej odsłonie – run 22-3 (74:54) otworzył Niemcom drogę do pewnej wygranej.
Gracz meczu TCL
Franz Wagner był kluczowym elementem w trudnych momentach – 16 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.
Wsparcie dali też:
- Dennis Schröder – 16 pkt
- Isaac Bonga – 15 pkt, 7 zb., 4 prz.
- Maodo Lo – 4/7 za trzy, 12 pkt
Dla Portugalii wyróżniał się Neemias Queta – 18 pkt i 11 zb., ale jego wysiłek nie wystarczył.
Statystyki nie kłamią
Niemcy zaczęli katastrofalnie zza łuku – trafili tylko 1 z pierwszych 24 trójek. Potem przełamali się i skończyli 6/30 (20%).
Podsumowanie
Dla Niemców to zwycięstwo może być sygnałem ostrzegawczym – pierwszy prawdziwy kryzys, który jednak został przezwyciężony. Teraz mistrzowie świata zagrają w ćwierćfinale ze zwycięzcą meczu Włochy – Słowenia.
Portugalia kończy turniej, ale z dumą – pierwszy raz od 2007 roku w najlepszej 16 i z historycznym sukcesem, który może być fundamentem na przyszłość.







