Turcja musiała się mocno napocić, ale ostatecznie pokonała Szwecję 85:79 i awansowała do ćwierćfinału EuroBasketu 2025. To pierwszy raz od 2009 roku, kiedy Turcy meldują się w najlepszej ósemce turnieju.
Przełomowy moment
Szwecja rozpoczęła mecz rewelacyjnie – trafiła 9 z 10 pierwszych rzutów i prowadziła do przerwy. Na początku drugiej połowy trener Ergin Ataman znalazł jednak właściwe ustawienie. Türkiye odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 51:44 po serii 14-0, a w trzeciej kwarcie miała już 11 punktów przewagi.
Szwedzi walczyli do końca – Ludvig Hakanson i Simon Birgander dwukrotnie doprowadzali do remisu w czwartej kwarcie. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Alperen Şengün – 6 punktów z rzędu, blok i efektowny wsad przesądziły o losach meczu.
Gracz meczu TCL
Choć Cedi Osman świetnie rozpoczął spotkanie, a Ercan Osmani również miał swoje momenty, to bohater mógł być tylko jeden. Alperen Şengün zanotował 24 punkty, 16 zbiórek i 6 asyst, zostając pierwszym tureckim graczem z trzema double-double w jednym EuroBaskecie od czasów Ömera Aşıka (2011).
Statystyki nie kłamią
Türkiye zdominowała walkę na tablicach – aż 18 zbiórek w ataku przełożyło się na 16-6 w punktach z drugiej szansy.
Podsumowanie
To szóste z rzędu zwycięstwo Turcji na EuroBaskecie – pierwsza taka seria od 1957 roku. W ćwierćfinale drużyna Atamana zagra ze zwycięzcą meczu Polska – Bośnia i Hercegowina.
Szwecja żegna się z turniejem, ale może być dumna – pięciu zawodników zakończyło mecz z dwucyfrową zdobyczą, a Simon Birgander zaliczył double-double (14 pkt, 13 zb., 3 blk, 2 prz.).







