Podczas weekendu All-Star, zapytano 14 graczy o to, kto będzie najlepszym zawodnikiem NBA za pięć lat. Wśród odpowiedzi najwięcej głosów, bo aż sześć, otrzymał Victor Wembanyama. Jednak wśród pozostałych kandydatów, tylko jeden zawodnik zdobył więcej niż jeden głos – Evan Mobley. Co ciekawe, głos na Mobleya oddał jego kolega z drużyny Darius Garland oraz… sam Mobley, który odpowiedział: „Może ja albo Victor.”
Pewność siebie i wiara w własne możliwości
Po czwartkowym zwycięstwie Cavaliers nad Brooklyn Nets, Mobley ponownie powrócił do tej kwestii. Na pytanie o swoje ambicje powiedział: „Jeśli nie wierzysz w siebie, to jak chcesz dotrzeć do tego celu? Wierzę w siebie. Uważam, że mam odpowiednie umiejętności, rozmiar i potencjał. Dlaczego mam w to nie wierzyć? … Moim celem jest, by każdego dnia robić krok naprzód.”
Darius Garland pełen wiary w swojego kolegę
Darius Garland podkreślił: „Wierzymy w niego. On sam wierzy w siebie. Ma teraz pewność siebie, a z czasem będzie coraz lepszy. Za pięć lat nie wiem, gdzie będzie, ale ten wysoki zawodnik, który kozłuje piłkę i robi wsady za głową, to coś niezwykłego. Ma wszystko, by być wielkim, musi po prostu to osiągnąć.”
Mobley: pierwszy krok ku chwale
Dotychczasowy sezon Mobley’a to świetny początek drogi ku chwale. Przed piątkowym, wysokim zwycięstwem nad Knicks, miał średnią 18,5 punktu, 9,2 zbiórki, 3,0 asysty i 1,6 bloku na mecz, przy skuteczności 56,7% z gry, 37,4% za trzy i 76% z linii rzutów wolnych. W meczu przeciwko Knicks zdobył 21 punktów, trafiając 9 z 11 rzutów i notując wskaźnik +23 w zaledwie 25 minut gry.
Mobley stał się fundamentem defensywy drużyny, która z bilansem 46-10 prowadzi w Konferencji Wschodniej. W tym sezonie po raz pierwszy w karierze znalazł się w drużynie All-Star i ma poważne szanse na zdobycie nagród, takich jak Defensive Player of the Year, Most Improved Player, All–NBA i All–Defense.
Donovan Mitchell: „Będzie jednym z najlepszych”
Donovan Mitchell, który latem przedłużył kontrakt z Cavaliers, przyznał, że jednym z powodów tej decyzji była chęć gry u boku Mobley’a. „Jeśli nie wierzysz w siebie, to kto w ciebie uwierzy?” – powiedział Mitchell. „Wierzę, że będzie jednym z pięciu najlepszych graczy, kiedy osiągnie swój szczyt. On jest już blisko. Musi tylko dalej się rozwijać, bo wkłada w to mnóstwo pracy. Wszyscy to widzimy, nawet jeśli zwykły kibic tego nie dostrzega. Na końcu będzie w czołówce, nie mam co do tego wątpliwości.”
Mitchell dodał również: „Cieszę się, że w końcu to powiedział. Cały czas próbowałem go przekonać, żeby głośno mówił o swoich umiejętnościach. To właśnie teraz jest moment, żeby to zrobił. Teraz najważniejsze jest, by codziennie pokazywał to na boisku. Wiem, że tego chce.”
fot. kingjamesgospel.com