To miała być rutynowa wygrana Hiszpanii. Tymczasem Gruzja odwróciła losy spotkania i sensacyjnie pokonała aktualnych mistrzów Europy 83:69 w pierwszym meczu grupy C EuroBasketu 2025.
Jeszcze kilka dni temu eksperci skreślali Gruzję – zespół przegrał wszystkie sześć meczów sparingowych. Ale to przeszłość. Zespół Aleksandara Dzikicia pokazał serce, fizyczność i determinację, która posłała faworyzowaną Hiszpanię na deski.
Punkt zwrotny?
Po świetnym starcie i 10-punktowym prowadzeniu, Gruzini pozwolili rywalowi wrócić do gry. W drugiej połowie prowadzenie wróciło jednak do Gruzji, a decydujący cios padł w czwartej kwarcie – seria 11:2 i wynik 72:60 ustawił mecz.
Gracz meczu
Sandro Mamukelashvili dał popis wszechstronności: 19 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst. Został dopiero drugim Gruzinem z linijką 15/5/5 w historii EuroBasketu (po Tornike Shengelii).
Statystyki nie kłamią
Gruzja zdominowała zbiórki (46-29), z czego aż 16 ofensywnych. Hiszpania trafiła zaledwie 6 z 13 rzutów wolnych (46,2%) – to drugi tak słaby wynik w ich historii EuroBasketu w ostatnich 30 latach.
„Nie przyjechaliśmy tu się bawić. Chcemy wygrywać i wyjść z grupy. To idealny start.” – Sandro Mamukelashvili
„Poczuliśmy ducha Gruzji. Pracowaliśmy ciężko i teraz wierzymy, że możemy pokonać każdego.” – Goga Bitadze
„To moja wina – nie przygotowałem zespołu na tak fizyczną walkę.” – Sergio Scariolo, trener Hiszpanii
Dla Gruzji to ogromny krok w stronę 1/8 finału. Hiszpanie natomiast muszą szybko się otrząsnąć – kolejny mecz to być może już „być albo nie być” przeciwko Bośni i Hercegowinie.







