Po falstarcie przeciwko Gruzji, Hiszpania szybko przypomniała wszystkim, dlaczego od lat jest potęgą europejskiej koszykówki. Obrońcy tytułu odnieśli pewne zwycięstwo nad Bośnią i Hercegowiną 88:67, wyrównując swój bilans w grupie C na 1-1.
Moment przełomowy
Już w drugiej kwarcie Hiszpania złapała rytm – seria 11:2 dała jej bezpieczne prowadzenie 35:20. Po przerwie mistrzowie dołożyli cztery trójki w cztery minuty i było jasne, że Bośniacy nie będą w stanie odwrócić losów meczu.
Gracz meczu
Santi Aldama zdominował parkiet: 19 punktów (7/11 z gry, 4 trójki), 5 zbiórek i zero strat w zaledwie 19 minut. Wsparli go Willy Hernangomez (16 pkt) i Dario Brizuela (15 pkt, 5 asyst).
Po stronie Bośni najlepszy był Kenan Kamenjas (14 pkt), a Jusuf Nurkić został zatrzymany na 10 oczkach.
Statystyki nie kłamią
- Hiszpania: 15 trójek na 39% skuteczności
- Bośnia: tylko 3/21 zza łuku (14%)
- Różnica w ataku dystansowym była kluczowa dla przebiegu meczu.
Wnioski
Hiszpania po wpadce z Gruzją znów wygląda jak kandydat do medali. Niedzielny mecz z Cyprem to idealna okazja, by w pełni odbudować pewność siebie.
Bośnia (1-1) zagra teraz z Włochami, którzy również walczą o awans.







