Wembaynama

NBA rozważa uruchomienie profesjonalnej ligi w Europie

Właściciele klubów NBA mają w tym tygodniu spotkać się w Nowym Jorku, by przedyskutować i potencjalnie przegłosować przełomowy plan stworzenia nowej, profesjonalnej ligi koszykarskiej w Europie. Jak informuje Sportico, liga miałaby powstać we współpracy z FIBA i stać się ważnym krokiem w globalnej ekspansji NBA.

Pomysł stworzenia europejskiej ligi, nad którym NBA pracuje od miesięcy, ma na celu nie tylko rozwój koszykówki na Starym Kontynencie, ale również umożliwienie lidze większego udziału w zyskach z międzynarodowego rynku. Według szacunków NBA, europejski i bliskowschodni ekosystem koszykarski może generować nawet 3 miliardy dolarów rocznie.

Zgodnie z ujawnionymi szczegółami, propozycja zakłada utworzenie ligi złożonej z 8 do 10 drużyn. Liga miałaby charakter „półotwarty”, co oznacza, że do czterech najlepszych zespołów Euroligi mogłoby uzyskać przepustkę do rywalizacji w nowej strukturze w kolejnym sezonie.

Struktura własnościowa ligi zostałaby podzielona po równo – NBA utrzymałaby 50% udziałów, a pozostałe 50% przypadłoby nowym właścicielom franczyz. Co istotne, liga zamierza sprzedać miejsca inwestorom spoza NBA. Wśród potencjalnych nabywców wymienia się fundusze majątkowe, prywatny kapitał, zamożnych inwestorów indywidualnych, a nawet istniejące już kluby koszykarskie w Europie.

Wartość jednej franczyzy w miastach takich jak Londyn czy Paryż mogłaby sięgnąć co najmniej 500 milionów dolarów.

Choć wstępne informacje mówiły o planowanym głosowaniu w trakcie nadchodzącego spotkania, rzecznik NBA poinformował Sportico, że formalne głosowanie nie zostało jeszcze zaplanowane. – Podczas spotkania Rady Gubernatorów NBA liga przedstawi raport dotyczący analiz związanych z nową europejską ligą koszykówki mężczyzn, tworzoną we współpracy z FIBA – przekazał rzecznik.

Decyzja o ewentualnym uruchomieniu nowej ligi może zrewolucjonizować krajobraz koszykówki na świecie i stworzyć zupełnie nową platformę dla zawodników, trenerów i kibiców po drugiej stronie Atlantyku.

Scroll to Top