24 lata po historycznym finale w 2001 roku, Turcja znów znalazła się w gronie czterech najlepszych drużyn Europy. Zespół Ergina Atamana pokonał Polskę 91:77, odnosząc siódme zwycięstwo z rzędu na turnieju i wyrównując swój najdłuższy zwycięski streak w historii EuroBasketu.
Bohaterem wieczoru został Alperen Sengun, który zanotował triple-double – 19 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst, stając się kolejnym zawodnikiem w historii EuroBasketu z takim osiągnięciem.
Polska rozpoczęła mocno, trzymając Senguna bez punktów w pierwszej kwarcie, ale gdy center Houston Rockets zdobył swoje pierwsze punkty, mecz zupełnie się odmienił. Turcja zakończyła pierwszą połowę serią 22-10, schodząc na przerwę z przewagą 14 punktów.
Podopieczni Igora Milicicia walczyli do końca – zmniejszyli stratę do ośmiu punktów na trzy minuty przed końcem, jednak doświadczenie i siła ofensywna rywala były zbyt dużą przeszkodą.
Oprócz Senguna aż siedmiu tureckich graczy zakończyło spotkanie z dwucyfrową zdobyczą. Polska mogła liczyć na Mateusza Ponitkę (19 pkt, 6 zb., 6 as.) i Jordana Loyda (26 pkt), ale tym razem to nie wystarczyło.
Turcja awansowała do półfinału EuroBasketu po raz drugi w historii i czeka teraz na rywala z pary Grecja–Litwa.







