Mimo ogromnego wysiłku trenera JJ-a Redicka, Los Angeles Lakers przegrywają w kluczowych momentach, a ich ograniczona głębia składu została brutalnie obnażona w serii z Minnesotą Timberwolves. Po niedzielnej porażce 113-116 Lakers są na skraju eliminacji, przegrywając 1-3.
Redick próbował wszystkiego, by wydobyć cokolwiek z ławki. W połowie meczu Game 4 podjął decyzję, by grać tylko pięcioma zawodnikami: LeBronem Jamesem, Luką Dončiciem, Ruiem Hachimurą, Austinem Reavesem i Dorianem Finneyem-Smithem. Żaden z nich nie zszedł z parkietu aż do końca meczu.
Pomysł zadziałał w trzeciej kwarcie, którą Lakers wygrali 36-23, ale zmęczenie odebrało im siły w końcówce. Dončić trafił tylko 1 z 6 rzutów w czwartej kwarcie, a James — mimo gigantycznego wysiłku w obronie — nie zdobył żadnego punktu.
Słabości Lakers w pełni odsłonięte
Brak głębi kadry okazał się decydujący. Lakers od początku play-offów nie znaleźli żadnego rezerwowego, który mógłby zapewnić solidne wsparcie. Poza podstawową piątką jedynie Gabe Vincent zdobył dwucyfrową liczbę punktów w serii, notując… 14 punktów w 73 minuty.
Brak odpowiedniego wsparcia w ataku przełożył się także na problemy w defensywie. Brak zagrożenia rzutem ze strony zawodników takich jak Jarred Vanderbilt czy Jordan Goodwin pozwalał Timberwolves skupić się na zatrzymaniu Dončicia i Reavesa, bez strachu o spacing. Minnesota zdominowała Lakers w strefie podkoszowej, wygrywając rywalizację punktową w pomalowanym 60-30 w całej serii.
Problem na pozycji centra
Jednym z najbardziej widocznych braków Lakers jest brak solidnego środkowego. Przejęcie Dončicia dało drużynie gwiazdę światowego formatu, ale pozostawiło dziurę pod koszem. Próby wprowadzenia Jaxsona Hayesa na stałe do rotacji zakończyły się niepowodzeniem — jego niska inteligencja boiskowa i problemy z ustawianiem się kosztują Lakers w kluczowych momentach.
Dončić, który w Dallas regularnie kreował grę dla wysokich (Daniel Gafford, Dereck Lively II), w tej serii praktycznie nie istnieje jako kreator akcji na alley-oopy czy asysty dla centrów.
Podsumowanie
Lakers byli zbudowani, by wygrywać w lutym i marcu, ale nie w kwietniu. Brak głębi, brak pewnych strzelców na pozycjach 3-5 i brak solidnego centra powodują, że nawet geniusz LeBrona Jamesa i Luki Dončicia nie wystarcza na wymagający poziom play-offów.
Redick i zarząd Lakers mają jasny obraz: ten skład nie był gotowy na mistrzostwo. Jednak pozyskanie Dončicia to inwestycja w przyszłość. Latem 2025 roku Lakers muszą przebudować zespół wokół swoich gwiazd, by realnie walczyć o tytuł w kolejnych sezonach.